Furie
Elizabeth Miles
Tytuł Oryginału : Fury
Wydawnictwo : Amber
Liczba stron : 240
Furie to,
występujące w mitologii, boginie zemsty. Mogą przybierać dowolne formy.
Przybywają na ziemię, by zemścić się na ludziach, którzy zrobili coś złego.
Mogłoby się wydawać, że tak naprawdę robią wszystko w słusznej sprawie. Nie
znają one jednak słowa "przepraszam". Nie rozumieją, że ludzie po
jakimś czasie rozumieją swoje błędy i starają się je naprawić. Furie są
bezlitosne i okrutne dla ofiary swoich prześladowań...
„Furie” to,
pierwsza część trylogii autorstwa Elizabeth Miles. Książka została wydana
niedawno. Kiedy tylko usłyszałam o niej miałam nadzieję, że ta książka będzie
naprawdę fajną pozycją. Nic bardziej mylnego. Uwielbiam powieści, które maja
wątek mitologiczny tak jak „Percy Jackson”, ale ta książka niczym mnie nie
zaskoczyła. Pomysł był i to naprawdę ciekawy, ale niestety autorka nie
potrafiła go dobrze rozwinąć. Przez całą książkę czekałam na rozwój akcji, lecz
niestety nie doczekałam się.
Chase i Emily
to, główni bohaterowie tej książki. Chase, chłopak któremu niezbyt ułożyło się
w życiu, ale robi furorę na boisku, spotyka tajemniczą Ty i jej kuzynki, Ali i
Meg. Czuje, że jest gotów zrobić wszystko dla Ty. Podczas gdy Chase próbuje
zdobyć Ty, Emily się nieszczęśliwie zakochuje. Na dodatek wybrankiem jej serca
jest nie kto inny tylko chłopak jej najlepszej przyjaciółki Gabby. Nie zdaje
sobie sprawy z tego, że Zach chce wykorzystać nie tylko ją… Największą
tajemnica są trzy dziewczyny, Ty, Ali i Meg. Zostawiają po sobie nietypowe
wizytówki. Czerwone storczyki, które wydają się być kluczem do rozwiązania
wszystkiego.
Książka zaczyna
się od tradycyjnego schematu mianowicie : dziewczyna + chłopak najlepszej
przyjaciółki = katastrofa. Akcji nie ma w ogóle. Książka zaczęła mnie nudzić od
pierwszej strony. Prze pierwsze rozdziały miałam nadzieję, że akcja się
rozwinie, ale nadzieja szybko się rozpłynęła. Pojawiały się sytuacje, które
często występują w książkach. Żadnej rewelacji. Książka była po prostu przewidywalna.
Język jakim posługuje się autorka jest bardzo prosty i za bardzo
"młodzieżowy". Widać, że Elizabeth Miles usilnie starała się
zastosować język jakim posługują się nastolatki. Zwroty typu "do zoba
wkrótce" po prostu odpychały mnie od powieści.
Powieść została
napisana w narracji trzecio osobowej. Autorka często opisuje rozterki Emily i
Chase’a. Bohaterowie nie przypadli mi do gustu. Byli po prostu płytcy, nie
posiadali charakteru. Ich rozterki były nudne, a ich problemy mało ważne.
Autorka pisze na początku o postacią, nie wspominając nazwy „furie”. Dopiero
pod sam koniec można się o nich trochę dowiedzieć, ale nie jest to jakaś duża
wiedza tylko krótkie informacje ściągnięte z Wikipedii. Mam nadzieję, że w
kolejnej część autorka opowie nam trochę więcej o mitycznych boginiach.
Książka nie
posiada morału, ale nie czuję z tego powodu jakiegoś większego rozczarowania.
Jedynym plusem jest okładka. Idealnie wykonuje swoje zadanie tzn. przyciąga
czytelników. Niestety nie można tego powiedzieć o fabule.
Jest to książka
na nudny wieczór, kiedy potrzebuje się rozerwania. Oprócz okładki ta książka
jest niedopracowana. Widać, że autorka dopiero ćwiczy sztukę pisania. Nie mniej jednak mam nadzieję, że druga część będzie lepsza.
Ocena : 2(za
okładkę)/6
0 komentarze:
Prześlij komentarz