piątek, 10 sierpnia 2012

Cynthia Hand - "Anielska"


Anielska
Cynthia Hand


Tytuł Oryginału : Hallowed
Wydawnictwo : Amber
Liczba stron : 336

Już po raz drugi spotykamy Clarę i jej anielska rodzinę. Dlaczego anielską? Dlatego, że Clara jest quartariusem, czyli jest w ¼ aniołem. Pierwsza część, czyli „Nieziemska” wywołała u mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony miałam wrażenie, że czegoś brakuje, a z drugiej miałam nieodpartą chęć sięgnięcia po drugą część. A więc dzięki swojej ciekawości sięgnęłam po nią.

Pierwsze co we mnie uderzyło, to że Tucker stał się słodziakiem. Brakowało mi jego komentarzy. No ale nie można mieć wszystkiego, co nie? Clara stała się doroślejsza. Można zaobserwować jej przemianę. Przykro mi, że to co zaraz napiszę może urazić wiele osób, ale takie mam odczucia. Mianowicie okropnie denerwował mnie Christian. Niby taki pewny siebie, zamknięty, a opryskliwy i natarczywy. Jak dla mnie on mógłby pogodzić się z tym, że Clara chce być z Tuckiem, ale nie, on musi o nią walczyć. I tak oto powstał trójkącik miłosny… 

Fabuła jest zagmatwana. Pełno w niej wątków i tajemnic, które czytelnik pragnie rozwiązać. Przy tej lekturze nie można się nudzić. Mnóstwo niespodziewanych zawrotów akcji. Bardzo mi się podobało, że autorka nie ukazała bohaterki jako smarkatej nastolatki, która najzwyczajniej nie wie kogo wybrać. Clara to jak na swój wiek dojrzała dziewczyna, którą los zmusił do podejmowania niebywale trudnych decyzji. 

Ze względu na swoją misję, ale i presję rodziny i innych anielitów, Clara obawia się swoich zbyt ludzkich odczuć i marzeń. Tym bardziej, że coraz większa część jej życia dotyczy spraw, których wyjawiać innym nie powinna. Jakże można powiedzieć komuś, że nadejście wiosny to koniec jego dni ? Jak można cieszyć się szczęściem, gdy nasza obecność rzuca na naszych najbliższych niebezpieczny cień ? I wreszcie jaką siłą trzeba się wykazać aby sprzeciwić się wykonaniu zadania zesłanego nam przez same niebiosa ? By mając anielską moc iść na przekór światu. By nie zawrócić z drogi, gdy okaże się, że najbliższym zegar wybija już koniec. 
Bardzo wiele smutnych momentów zwiastowała wizja Clary w tej części. Przeczucie straty nie zawsze nastawia zbyt optymistycznie do lektury, lecz ta opowieść przemieniła smutek w nadzieję w sposób zaskakujący i zapadający w pamięć.

„Anielską” czyta się z łatwością. Lekturę pochłonęłam w jeden wieczór, który w ogóle mi się nie dłużył. Książkę mogę uznać za uprzyjemnieniem czasu, a nie karą zesłaną przez los. Moją sympatię wzbudziły stworzeni bohaterowie. Nie byli oni specjalnie wykreowani, ale nie irytowali mnie, aż tak bardzo. Naprawdę byłam tym zdziwiona. W końcu w dużej mierze w książkach typu paranormal romance spotykamy się z kiepsko wykreowanymi bohaterami, którzy podejmują jak najgorsze decyzje, tylko po to by ich życie stało się trudniejsze. Na szczęście Clare i reszta starała ułatwić sobie własną egzystencję, a nie przeciwnie. Widać, że fabuła jest dobrze dopracowana. Co chwilę pojawiają się nowe tajemnice, które chcemy rozwiązać, ale autorka nam nie pozwala…

Cynthia Hand jest świeżo upieczoną amerykańską autorką. Jak na pierwsze powieści muszę przyznać, że spisała się nieźle. Może nie jest to literatura z najwyższej półki, lecz typowa młodzieżówka z wątkiem paranormalnym, ale miło mi się ją czytało.

„Anielską” czytało się o wiele lepiej od pierwszej części. Bardziej zapadła mi w pamięć i zaintrygowała, nie mogę się doczekać co Cynthia Hand pokaże nam w trzeciej części, która mam nadzieję, że będzie lepsza od swoich poprzedniczek.

W mojej ocenie ta książka otrzymuje……(napięcie)……. 5/6.

„Odbija mi już do tego stopnia, że parę razy wymknęłam się do niego w środku nocy i patrzyłam jak śpi, tak na wszelki wypadek, gdyby –bo ja wiem – jego kolekcja komiksów uległa nawet samozapłonowi. To było głupie i dość straszne, przyznaję, bardzo w stylu Edwarda Cullena, ale nic innego nie przyszło mi do głowy.”
Cytat z książki „Anielska”
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz