czwartek, 22 lutego 2018

Katarzyna Misiołek – „Julia zaczyna od nowa"

Dwie wchodzące w dorosłe życie córki, odrobinę narcystyczna i bardzo absorbująca matka, nękana poczuciem winy siostra i były facet, który zdaje się nie rozumieć słowa „koniec”. Julia, czterdziestosześcioletnia rozwódka, balansuje pomiędzy potrzebą zadbania o samą siebie, a nieustającymi problemami własnej rodziny. Praca, dom, dogadzanie córkom, opieka nad matką sprawiają, że dni Julii są niemal bliźniaczo do siebie podobne.

Jednak przyjaźń z mieszkającym po sąsiedzku ekscentrycznym muzykiem, sprawia, że Julia zaczyna marzyć o czymś więcej. O czymś tylko dla siebie, o czymś tajemniczym, o smaku zakazanego owocu. O życiu, w którym można odciąć się od całego świata i powiedzieć „teraz ja!”. O chwilach samotności, która porządkuje myśli i o podróży w miejsca gdzie nikt nie powie jej, co ma robić, jak żyć i kim być. I Julia w tę podróż wyrusza, ale czy tęsknota za wolnością wygra w niej z poczuciem obowiązku i miłością do rodziny? Czy można nagle ruszyć przed siebie, nie oglądając się na swoich bliskich i czy ta upragniona wolność naprawdę smakuje aż tak słodko?

Zazwyczaj mamy w naszym najbliższym otoczeniu przynajmniej jedną osobę, o którą się troszczymy bardziej niż o samych siebie. Zapominamy o własnych potrzebach i to pomoc tamtej osobie staje się naszym priorytetem. Z tym boryka się tytułowa Julia – kobieta po czterdziestce, rozwódka, mająca dwie córki, które uważają, że matka powinna być na każde ich zawołanie i prośbę o pomoc. Dodatkowo mamy postać matki Julii, która myśli, że wszystko wie najlepiej i chce by jej córka słuchała każdej jej rady i była całkowicie uzależniona od niej przez to.

I Julia pewnie dalej by wegetowała żyjąc między córkami, a swoją wiecznie niezadowoloną matką, gdyby  nie pewien człowiek. Mianowicie, poznaje swojego sąsiada, który jest zamkniętym w sobie kompozytorem w wieku jej córek. Dzięki tej znajomości odmienia się życie jej i jego. W jaki sposób – nie powiem, sami musicie to sprawdzić.

Spokojnie można tą książkę określić mianem manifestu kobiecej niezależności i i walki o osiągnięcie wewnętrznego szczęścia. Julia zaczyna walczyć, pokonuje kłody, które jej życie rzuca pod nogi, zaczyna panować nad tym co się dzieje. Bierze się za siebie i walczy.

Poprzednia książka Pani Misiołek niezbyt przypadła mi do gustu, dlatego do tej pozycji podchodziłam z rezerwą, ale przeżyłam niemały szok, bo to dzieło mnie całkowicie wciągnęło i nie wypuściło do ostatniej strony. Jest to bardzo życiowa powieść, która tak de facto pokazuje, jak wygląda nasze życie. Każdy kiedyś musi się obudzić i uświadomić, że to jego życie i to on ma być szczęśliwy, a jak wszyscy wokół też będą, to super, ale czasami trzeba być egoistą i zadbać o siebie.

Co tu dużo mówić – polecam z całego serca!

Moja ocena: 5/6

Tytuł Oryginalny: -
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 414


Za możliwość przeczytania dziękuję 

Share: