niedziela, 5 sierpnia 2012

Amanda Hocking - "Przywrócona"


Przywrócona
Amanda Hocking


Tytuł Oryginału : Ascend
Wydawnictwo : Amber
Liczba stron : 304

„Przywrócona” to już trzeci i ostatni (niestety) tom trylogii o Tryllach Amandy Hocking. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że pani Hocking odwaliła kawał dobrej roboty. Od dawna żadne zakończenie mnie tak nie satysfakcjonowało. Jestem bardzo zadowolone, ponieważ zakończenie było cudowne. Wendy w końcu odnalazła szczęście u boku kogoś kogo kochała. Nie zdradzę wam kto to był, chociaż mnie korci. Akcja toczy się szybko, nie pozwala się oderwać i zaskakuje. Autorka nie pozwala się nudzić, w momentach kiedy można by się zacząć nudzić, pani Hocking atakuje nas niezwykłym zawrotem akcji. Nie potrafię dokładnie opisać jakie uczucia mną targały, kiedy czytałam tą książkę, ale jedno wiem na pewno. Przeczytałam ją w niecałą dobę i czytając każdą kolejną stronę, cały czas zapierało mi dech w piersi.

Co się tyczy bohaterów, nie poznajemy zbyt dużo nowych postaci, za to możemy spokojnie poznać starych bohaterów. Wendy na naszych oczach przemienia się w dojrzałą dziewczynę, która jest gotowa do objęcia tronu. Tove wiernie stoi przy jej boku, wspierając w trudnych chwilach. Co do Finna. Wendy uświadamia sobie, że to co czuła do niego to już przeszłość. Wendy stara się zmienić społeczeństwo Trylli, żeby każdemu żyło się lepiej, a w szczególności tropicielom, do których ma przywiązanie ze względu na Finna i jego rodzinę. Zamieszanie wprowadza Loki. Zaś Willa nadal spotyka się potajemnie z Matem. Poznajemy z innej strony Elorę, po której nikt chyba nie spodziewał się tak ludzkiego oblicza.

"... Nagle zdałam sobie sprawę, że ja już nigdy tego nie zrobię. To, co było między nami, skończyło się na dobre. Finn już nie był mój. I po raz pierwszy byłam w stanie się z tym pogodzić."

Fabuła. Zaskakuje nas na każdym kroku i nie daje odpocząć. Przeczytałam ją w niecałą dobę i czytając każdą kolejną stronę, cały czas zapierało mi dech w piersi. Chyba każdy kto czytał poprzednie części spodziewał się zupełnie innego zakończenia, a tu proszę. Amanda Hocking zgotowała nam kolejną niespodziankę. Za to dowiadujemy się jak wyglądał ostateczny rozrachunek pomiędzy Vittrą, a królestwem Wendy.

Jak dla mnie to „Przywrócona” jest idealnym zwieńczeniem przygód Wendy. Wyjaśnia nam wszystko i pokazuje potęgę nadziei. Nadziei na lepszy początek i lepsze życie. ( Nie zgadzam się z przysłowiem, że nadzieja matką głupich). Zakończenie nas zaskakuje i myślę, że każdy kto przeczyta ową trylogię, będzie chciał kontynuacji. Ale jak dla mnie to dobrze, że pani Hocking nie stara się wymyślić czegoś na siłę. To co napisała nie było wymuszone, a wręcz to płynęło z prawdziwego natchnienia.

Polecam wszystkim trylogie Trylle. Opowiada ona o niezwykłym świecie, pełnym zaskakujących rzeczy. Pewnie będę do niej wracała co jakiś czas, odnawiając w pamięci Wendy, Finna, Loki’ego, Willę i całą resztę.

Jak dla mnie ta książka zasłużyła na ocenie 6/6.
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz