poniedziałek, 4 lutego 2013

John Marsden - "Jutro 7. Po drugiej stronie świtu"


Jutro 7. Po drugiej stronie świtu
John Marsden


Tytuł Oryginalny: Tomorrow 7. The Other Side of Dawn
Wydawnictwo: Znak Litera Nova
Liczba stron: 352

- Jeśli was złapią, musicie udawać, że niczego nie wiecie. Jesteście tylko dzieciakami, które działają na własną rękę. Ci ludzie są twardzi i bezwzględni, a stawka jest wysoka. Jeśli wam nie uwierzą, spróbują was złamać. Są w tym bardzo dobrzy.

Spojrzałam na Fi, która patrzyła na Ryana blada jak kreda.
- To kontrofensywa, którą przygotowujemy od blisko pół roku.
- Chcesz powiedzieć, że idziemy na całość? - zapytał Kevin. - Wszystko albo nic?

Kto okaże się prawdziwym przywódcą grupy? Czy Ellie uda się odnaleźć rodzinę? Czy wśród przyjaciół jest jeszcze miejsce na miłość?


Siódma i ostatnia część serii „Jutro” zaczyna się od razu po wydarzeniach z szóstej części. Nie ma kilkutygodniowej przerwy, którą autor przeznaczał na „ochłonięcie” po akcji. Ellie, Fi, Homer, Lee, Kevin oraz „dzikusy” przetrwali dużo, ale teraz muszą się przygotować do D-Day (dla niewiedzących – ważna akcja podczas II wojny światowej). „Wszytsko, albo nic”, mała grupka przyjaciół musi dać z siebie wszytsko w tej decydującej walce. Nawet tak a drobnostka jak przebicie opon może odmienić losy Australii. Jak skończy się ta ostatnia walka?

"W życiu chodzi o coś znacznie więcej niż tylko bycie szczęśliwym. Chodzi o odczuwanie całej gamy emocji: szczęścia, smutku, złości, żalu, miłości, nienawiści. Jeśli spróbujesz stłumić jedną z nich, stłumisz je wszystkie. (...) Chcę czegoś więcej, chcę czegoś pełniejszego. Chcę się zbliżyć i do piękna, i do brzydoty. Chcę to wszystko zobaczyć, poznać i zrozumieć. "

„Jutro 7. Po drugiej stronie świtu” trzyma w napięciu od samego początku i nie wypuszcza ze swoich objęć aż do samego (dosłownie) końca.  John Marsden operuje świetnym językiem, czy to w scenach walki, czy w filozoficznych rozmyślaniach. Nawet Ellie mnie nie denerwowała, w niektórych momentach nawet jej współczułam.

Podczas jednej z akcji, Ellie zostaje schwytana. Dziewczyna trafia do obozu, gdzie skazani są zmuszani do morderczej pracy, strażnicy znęcają się nad nimi, każą za najmniejsze przewinienie, a kobiety są bezlitośnie wykorzystywane. Powołując się na przeszłe dokonania bohaterki, nie jest zdziwieniem, iż również tym razem udaje się jej zbiec. Niestety jedna wiadomość potrafi odebrać człowiekowi chęć życia. Ellie się nie poddaje, wie że gdzieś czekają na nią jej rodzice…

„Jutro” to powieści, które idealnie dotrą i zapewnie równie dobrze wpasują się w czytelnicze gusta starszych. Dojrzałość oraz jej przekaz jest moim zdaniem na niezwykle wysokim poziomie i trafi do każdego. Szczególnie do młodych. 

Cóż więcej mogę napisać? Gorąco polecam całą serię i ze zniecierpliwieniem czekam na „Kroniki Ellie”.

Moja ocena to 6/6

„Lee wyprostował się u ruszył wolnym krokiem. Nagle chwycił mnie w objęcia i zatańczył ze mną wśród zawilców.
- Przetrwaliśmy, Ellie. Przetrwaliśmy.”

Share:

5 komentarzy:

  1. Pozostaje nam teraz czekać na „Kroniki Ellie” oczywiście zawsze będziemy mogli wracać do „Jutra”. John Marsden stworzył naprawdę niesamowitą serię, oby tylko „Kroniki” utrzymały poziom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także mam taką nadzieję, ale nie zamierzam podchodzić do "Kronik" z rezerwą, może później będę rozczarowana jednak mam zamiar ją wchłonąć

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tylko nadzieję, że nie będę żałowała przeczytania "Kronik Ellie" i że będą tak samo niesamowite jak "Jutro" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tą serię. Jest lepsza niż Gone. Czytałaś juź „Kroniki Ellie”? Nie są tak dobre jak Jutro, ale miło się je czyta i co najważniejsze są ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja brzmi zachęcająco. Chyba kupię tę książkę XD

    OdpowiedzUsuń