Fabrykantka Aniołków
Camilla Läckberg
Tytuł Oryginalny: Änglamakerskan
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 496
Wielkanoc 1974. Z Valö, małej wyspy w pobliżu Fjällbacki,
znika bez śladu rodzina. Na pięknie nakrytym świątecznym stole zostaje obiad
wielkanocny, ale w domu nie ma nikogo, znikają wszyscy z wyjątkiem rocznej
córeczki Ebby.
Po latach Ebba wraca na wyspę jako dorosła kobieta. W
rodzinnych stronach pragnie wraz z mężem otrząsnąć się po śmierci malutkiego
synka. Postanawiają wyremontować i otworzyć dla gości stary ośrodek kolonijny,
którym wiele lat temu zarządzał surowy ojciec Ebby.
Wkrótce po rozpoczęciu prac remontowych oboje omal nie giną
w tajemniczym pożarze. Równie tajemnicze są stare ślady zaschniętej krwi
odnalezione pod zerwaną podłogą w jadalni. Do akcji wkracza Patrik Hedström.
Czy zdoła wyjaśnić zagadkę z przeszłości?
Po raz kolejny Pani Camilla funduje nam cudowny, trzymający
w napięciu kryminał, który również przedstawia życie codzienne Szwedów. Niezwykle
ciekawa i skomplikowana fabuła sprawiła, że trudno mi się było oderwać od
czytania. Dwutorowa akcja, w której teraźniejszość miesza się z historią
rodzinną, sięgającą początków XX wieku, jest pełna zaskakujących zwrotów akcji
i wielu niespodzianek.
Plejada interesująco wykreowanych postaci, mrożące krew w
żyłach opisy drastycznych wydarzeń i spora dawka napięcia sprawiają, że nawet
najbardziej wybredny miłośnik sensacji będzie usatysfakcjonowany powieścią.
Doskonałe połączenie wielu wątków i wplecenie historii w literacką fikcję udało
się Läckberg perfekcyjnie.
Autorka umiejętnie roznieca czytelniczą ciekawość i trzyma
do końca w napięciu i niepewności. Doskonale ukazuje emocje swoich bohaterów,
ich rozterki, przeżycia i dylematy. Niestety muszę powiedzieć, a raczej
napisać, że Pani Läckberg
w tej części dość słabo ukryła tajemnicę, ponieważ ja już po pierwszych 100
stronach domyśliłam się rozwiązania jej, ale parę faktów mnie zaskoczyło. No i
zawiodłam się na Annie, ale dlaczego to już nie powiem. Dowiecie się jak
przeczytacie tą książkę.
„Fabrykantka aniołków” to nie tylko dobra książka sensacyjna.
To także powieść o prowincji, która nie jest sielankowa, ale pełna tajemnic,
sekretów i grozy. Na pochwałę zasługuje także ciekawy styl, wartkie dialogi i
przyprawiające o gęsią skórkę mroczne opisy.
Moja ocena to 5+/6
0 komentarze:
Prześlij komentarz