Jutro 3. W objęciach chłodu
John Marsden
Wydawnictwo: Znak Litera Nova
Liczba stron: 256
Mam na imię Ellie. Nie jestem już tą samą dziewczyną, która
mieszkała z rodzicami w Wirrawee. Nikt z nas nie jest już taki sam.
Boimy się, ale jesteśmy silni i nie tak łatwo nas złamać. Nie chcemy być martwymi bohaterami. Wydaje mi się, że w obliczu niebezpieczeństwa będziemy musieli robić rzeczy naprawdę straszne. Ale nie wiem, jak daleko możemy się posunąć, żeby ocalić najbliższych. I czy będę w stanie kochać kogoś, kto nie zawahał się zabić?
Choć nadciąga chłód, jutro może być naprawdę gorąco.
Boimy się, ale jesteśmy silni i nie tak łatwo nas złamać. Nie chcemy być martwymi bohaterami. Wydaje mi się, że w obliczu niebezpieczeństwa będziemy musieli robić rzeczy naprawdę straszne. Ale nie wiem, jak daleko możemy się posunąć, żeby ocalić najbliższych. I czy będę w stanie kochać kogoś, kto nie zawahał się zabić?
Choć nadciąga chłód, jutro może być naprawdę gorąco.
Co się tyczy fabuły… Po raz trzeci spotykamy bohaterów w
momencie kiedy zaszyli się w Piekle. Pozbawieni planów na przyszłość, zmęczeni
i bezsilni nieco podupadają na duchu i są przygnębieni tym, co się niedawno
wydarzyło. W końcu jednak mobilizują się do działania i to jeszcze większego
niż ostatnio. Czy im się powiedzie i jakim kosztem?
Książka, podobnie jak dwie poprzednie, wywarła na mnie
świetne wrażenie. Widać, że pisarz dużą uwagę przykłada do kreacji bohaterów,
którzy z każdym tomem stają się bardziej złożeni, barwni i lepiej ukazani.
Spora dawka przemyśleń, wewnętrznych dylematów, problemów do rozwiązania czy
podejmowanie niełatwych decyzji i radzenie sobie z ich konsekwencjami buduje
psychologiczne tło postaci. Poza tym język jest przystępny, dość prosty, ale
właśnie dzięki temu książkę czyta się lekko. Emocje są silne i w realistyczny
sposób ukazane, co jeszcze bardziej scala czytelnika z bohaterami. Akcja jest
pełna nieprzewidywalnych zwrotów, napięcia i niebezpiecznych przygód a kolejne
wątki są dość dynamicznie.
Jestem pełna podziwu dla tych młodych ludzi, którzy
niejednokrotnie w obliczu zagrożenia musieli postępować wbrew etyce moralnej
zabijając drugiego człowieka. Niejeden dorosły nie odważył by się na tak
bohaterskie czyny, będące udziałem tej grupy nastolatków a przecież od samego
początku wcale nie mieli tak lekko. Skazani na snucie po polach, ukrywanie się
na coraz mniejszych połaciach ziemi dodatkowo zmagają się z głodem, brakiem
lekarstw i innymi podstawowymi produktami potrzebnymi do normalnego
funkcjonowania. Wiedzą że nawet najmniejszy błąd może kosztować życie, dlatego
z niezwykłą determinacją i zaciętością walczą o to co utracili, nie wahając się
nawet odebrać wrogowi życie. Nawet w obliczu śmierci z podniesionym czołem przyjmują
wyrok nie pokazując swych emocji. W moich oczach Ellie, Homer, Lee, Robyn oraz
Fi to bohaterzy (do których sama chętnie bym dołączyła).
„Jutro” nie jest słodką powieścią dla młodzieży, ale
trzymającą w napięciu książką, która przypadnie do gustu także starszym
czytelnikom.
Moja ocena to 7/6
"Trzeba w coś wierzyć. To wszystko."
0 komentarze:
Prześlij komentarz