Z każdym dniem Kelsea Glynn coraz bardziej oswaja się z rolą
władczyni. Kładąc kres zsyłkom niewolników do sąsiedniego Mort, wchodzi w drogę
czerpiącej moc z czarnej magii Szkarłatnej Królowej – a ta nie cofnie się przed
niczym. Szkarłatna Królowa postanawia wysłać straszliwą armię, by upomnieć się
o swoje. Nic już nie powstrzyma inwazji na Tearling.
Lecz gdy mortmesneńskie wojska podchodzą coraz bliżej, Kelsea w tajemniczy sposób udaje się spojrzeć w czasy sprzed Przeprawy i odnaleźć w nich niezwykłą i groźną sojuszniczkę: Lily, która walczy o życie w świecie, w którym już samo bycie kobietą bywa przestępstwem. Przyszłość Tearlingu – i duszy Kelsea – może zależeć od Lily i kolei jej życia, lecz młoda królowa ma bardzo mało czasu, by dowiedzieć się, jaki los spotkał kobietę.
Lecz gdy mortmesneńskie wojska podchodzą coraz bliżej, Kelsea w tajemniczy sposób udaje się spojrzeć w czasy sprzed Przeprawy i odnaleźć w nich niezwykłą i groźną sojuszniczkę: Lily, która walczy o życie w świecie, w którym już samo bycie kobietą bywa przestępstwem. Przyszłość Tearlingu – i duszy Kelsea – może zależeć od Lily i kolei jej życia, lecz młoda królowa ma bardzo mało czasu, by dowiedzieć się, jaki los spotkał kobietę.
W kolejnej olśniewającej książce Eriki Johansen wracają
doskonale znani czytelnikom bohaterowie – w tym Buława i Szkarłatna Królowa –
oraz pojawiają się fascynujący nowi aktorzy, przez co ta niezwykła opowieść o
magii, tajemnicach i zawziętej młodej bohaterce zyskuje kolejne ekscytujące
wymiary.
Druga część nie zaczyna się od razu od wydarzeń, którymi
zakończyła się pierwsza cześć trylogii tworzonej przez Erikę Johansen. Akcja
rozkręca się już od pierwszych stron. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko
poświęcić całą niedzielę na tą książkę (posiłki traktowałam jako karę boską).
Zdecydowanym plusem tej historii jest fakt, że jest ona
pisana z różnych perspektyw. Autorka nie ograniczyła się tylko do opisania
punktu widzenia Kelsea, ale także swoją historię opowiada ojciec Taylor,
Mroczna Królowa, a nawet pułkownik Hall. Dzięki temu czytelnik lepiej rozumie
całą sytuację.
Spod pióra autorki powstają bohaterowie, którzy dodatkowo
urozmaicają tę powieść. Kocham tych bohaterów za to, że nie są doskonali i nie
zawsze dokonują poprawnych wyborów (oczywiście wściekałam się na nich za to,
ale to tylko pokazuje, jak bardzo przeżywałam tą historię).
Kontynuacja „Królowej Tearlingu” nie zawiodła mnie. Była
nawet lepsza od poprzedniczki, a samo zakończenie pozostawia niedosyt. Nawet
nie wiem jak określić mój ból, kiedy dowiedziałam się, że trzecia część pojawi
się dopiero we wrześniu tego roku. Jedyne co mi pozostaje to czytać tę historię
od nowa czekając do września.
Tytuł Oryginalny: The Invasion of the Tearling
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 500
0 komentarze:
Prześlij komentarz