Pierwszy antyporadnik w wersji #nofilter, z którego (nie)
dowiesz się między innymi:
- jak nie gotować i nie prowadzić gospodarstwa domowego,
- jak nie celebrować Dnia Ręcznika
- oraz jak nie zostać Miss Świata.
Książka – jak pisze autorka – powstała z tęsknoty za normalnością, z potrzeby stawienia czoła problemom współczesnych kobiet. Gdy na próżno dążymy do osiągnięcia doskonałości, zejście na ziemię wydaje się najprzyjemniejszym uczuciem na świecie. Tym bardziej, że lektura ułatwia spojrzenie na świat z humorem, ironią oraz zdrowym dystansem do siebie i innych.
- jak nie celebrować Dnia Ręcznika
- oraz jak nie zostać Miss Świata.
Książka – jak pisze autorka – powstała z tęsknoty za normalnością, z potrzeby stawienia czoła problemom współczesnych kobiet. Gdy na próżno dążymy do osiągnięcia doskonałości, zejście na ziemię wydaje się najprzyjemniejszym uczuciem na świecie. Tym bardziej, że lektura ułatwia spojrzenie na świat z humorem, ironią oraz zdrowym dystansem do siebie i innych.
Nigdy bym się po sobie nie spodziewała, że sięgnę po jakiś
poradnik, a co dopiero ANTYporadnik. Zazwyczaj uciekałam przed takimi książkami
gdzie pieprz rośnie. Więc jak to się stało, że to dzieło trafiło w moje dłonie?
Koleżanka siedząca obok i czytająca ją + wyjątkowo „interesujący” wykład =
czytanie z koleżanką. Tego samego dnia pobiegłam do księgarni i muszę przyznać,
iż są to najlepiej wydane przeze mnie pieniądze w grudniu.
Zacznę od wyjaśnienia dlaczego zawsze uciekałam przed
poradnikami. Mianowicie – nie trafiają do mnie teksty z półki „zrób coś ze
swoim życiem”, „zmień to i to, a będzie Ci dane…”. Niby ma to motywować, ale na
mnie działa zupełnie odwrotnie.
I nagle taka niespodzianka. Pierwszy ANTYporadnik, jaki
widziałam na oczy. I on nie mówi mi co mam robić ze swoim życiem. Czytając go,
miałam wrażenie jakoby autorka była wszechwiedząca i nawet pokuszę się o
stwierdzenie, że opisywała wszystko z taką precyzją, jakby wręcz zaglądała mi
do szuflad itp..
„Jestem szczęśliwa, a potem wchodzę do internetu.”
Jest to książka wyjątkowo lekka i przyjemna w czytaniu. Ba!
Czytając ją, musiałam wyjątkowo kontrolować swoje odruchy, bo w autobusie
miejskim, raczej nikt nie lubi kiedy mu się parska ze śmiechu cały czas.
Pochłonęłam to dzieło w dwa dni. Potem ją przekazałam dalej kobietom z mojego
rodu. Wcale nie zdziwiła mnie ich opinia na temat tej książki. Epitety „cudowna”,
„genialna” i „niesamowita” co chwila przeplatały się ze sobą.
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić Wam tą
książkę i życzyć Wam, abyście przeczytali o swoim życiu w książce Pani
Magdaleny. A poza tym sam tytuł jest rozbrajający, więc nawet przez wzgląd na niego, warto zajrzeć do tej pozycji.
Ocena: 10/10
Tytuł Oryginalny : -
Wydawnictwo: Flow books
Liczba stron: 288
„Dorosłość jest wtedy, kiedy nie możesz sobie napisać
zwolnienia z życia ani usprawiedliwienia za egzystencjalną nieobecność.”
PS
WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWGO ROKU 2017! May the Force
be with you!
Momentami płakałam ze śmiechu ^.^ Idealna na poprawę humoru
OdpowiedzUsuń