Pierwszy tom cyklu „Krucze pierścienie”. Oryginalnej sagi
fantasy osadzonej na staronordyckim gruncie. Cykl ten ma szansę stać się dla
literatury fantasy tym, czym dla kryminału stały się książki Larssona, Nesbo i
Läckberg. Wyobraź sobie, że brakuje ci czegoś, co mają wszyscy inni. Czegoś, co
stanowi dowód na to, że należysz do tego świata. Czegoś tak ważnego, że bez
tego jesteś nikim. Jesteś zarazą. Mitem. Człekiem. Dzikus z Północy kaleczy
nożem niemowlę, by ukryć, że dziewczynka urodziła się bez ogona. Gnijący
członek Rady desperacko walczy o to, by wywołać wojnę. Ubóstwiany syn z
arystokratycznego rodu wyrzeka się własnego dziedzictwa i godzi mieczem w
swoich. Mieszkańcy opuszczają swoje domy i gospodarstwa ze strachu przed
istotami, których nikt nie widział od tysiąca lat. A rudowłosa, bezogoniasta
dziewczyna ucieka, by ratować życie, i nie wie, że to wszystko dzieje się z jej
powodu.
Fantasy z motywem skandynawskim? Da się to zrobić! Pani Siri
odwaliła kawał dobrej roboty. Stworzyła coś czego jeszcze nie było (a to trudna
sztuka). Prezentuje nam ona świat Ym, który składa się z jedenastu krain.
PRAWIE całkowitą władzę absolutną ma rząd znajdujący się w jednym z miast. „Prawie”,
ponieważ istnieje Kruczy Dwór, który jest jedyną opozycją do niego.
Świat ten jest zamieszkiwany przez istoty podobne do ludzi
(ba! Wręcz identyczne) poza jednym małym wyjątkiem – posiadają ogony i potrafią
czerpać z Evny (okey, powiału tu trochę „Avatarem”). Główna bohaterka, czyli
Hirka ma TYLKO 15 lat (stosunkowo młody wiek, jak na bohaterkę takiej książki).
Mimo, że jest ona wyjątkowo młoda, jest również nad wyraz dojrzała, co widać w
jej decyzjach i zachowaniu (zaimponowała mi).
Dziewczyna wyróżnia się wśród swoich, ponieważ nie posiada ogona i nie
ma zdolności do korzystania z magii. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu
okoliczności jej cały świat zmienia się o 180 stopni (niestety albo stety na
niekorzyść – w sumie to zależy jak na to spojrzeć). Nowe wyzwania, tajemnice,
walka o przeżycie sprawiąją, że dziewczyna jeszcze bardziej musi dojrzeć.
„Rozpamiętywanie błędów popełnionych przez innych to
niebezpieczna zabawa. Szybko zbiera się ich zbyt wiele. A jeśli uznasz je za
własne, to tylko pogarsza sprawę.”
Akcja powolutku, z rozdziału na rozdział nabiera tempa.
Autorka przedstawia nam standarodwe motywy, które niestety pojawiają się w
większości książek, czyli miłość, przetrwanie, żądza władzy itd. Ale sam fakt,
że fabuła jest osadzona w Skandynawii, że wpelcione w treść zostały „znaki
rozpoznawcze” tego miejsca (kruk, jako święte zwierzę itd.) powoduje, że notorycznie
powielane motywy w tej książce nie rażą w oczy.
Jest to pierwsza książka rozpoczynająca cykl „Krucze
pierścienie”. Druga część już jest na polskich półkach sklepowych (już
przeczytana, teraz trzeba tylko skleić recenzję), a trzecia póki co jest wydana
w Norwegii, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.
” - Podoba mi się ta dziewczyna! - rzucił jeden z tych,
którzy nosili skórzane napierśniki.
- Każda ci się podoba - odparł drugi. - Nawet owcą byś nie pogardził!”
Książka dostaje wysoką notę za niebanalność, zadziwiającego
bohatera i Skandynawię. Jest to pozycja godna polecenia dla każdego fana
fantastyki, jak i m.in.Norwegii.
„Tylko idioci wybierają jedną ze stron. Bądź po własnej
stronie, wtedy pożyjesz dłużej.”
Ocena: 5,5/6
Tytuł Oryginalny: Odinsbarn
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 648
0 komentarze:
Prześlij komentarz