Requiem
Lauren Oliver
Tytuł Oryginalny: Requiem
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 392
Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą
i brutalnie tępią grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się
w samym centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje
życie i prawo do miłości.
W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłości życie u boku narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji.
Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą?
W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłości życie u boku narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji.
Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą?
Przed nami ostatnie spotkanie z Leną, Alexem, Julianem i
wieloma innymi postaciami, które spotkaliśmy w serii stworzonej przez L. Oliver.
Premiera „Requiem” była najbardziej wyczekiwaną premierą w tym roku. Pomysł
Pani Oliver na stworzenie takiej historii i jej przedstawienie, sprawiły, że
jest to jedna z moich ulubionych serii.
„Amor deliria nervosa to nie jest choroba miłości. To
choroba egoizmu.”
Narracja „Requiem” jest prowadzona z dwóch perspektyw – Leny
i Hany. Niegdyś były najlepszymi przyjaciółkami, ale teraz podzielił je wielki
mur (dosłownie i metaforycznie). Z rozdziałów opowiadanych przez Hanę,
poznajemy tę bohaterkę bliżej, ale i widzimy świat i żyjących w nim ludzi, których
pozbawia się tak ważnych rzeczy jak emocje i uczucia.
L. Oliver perfekcyjnie wykreowała dwa przeciwstawne sobie
światy – Głuszę, zamieszkanej przez ludzi dążących do wolności i
rzeczywistości, gdzie miłość nie będzie uznawana za chorobę, oraz świat za
murem, wiat, w którym każdy poddawany jest zabiegowi, dzięki któremu zostanie
wyleczony z wszelkich emocji, a przede wszystkim możliwości pokochania drugiej
osoby.
„Może jednak szczęście wcale nie tkwi w wyborze. Może leży
ono w iluzji, w udawaniu, że gdziekolwiek skończyliśmy, tam właśnie chcieliśmy
być przez cały czas.”
Niektórzy uważają za mankament trójkąt miłosny – Lena, Alex
i Julian, ja sądzę, że pomimo tego, że nie jest to nowatorski pomysł, dodaje on
pewnego uroku całej historii. Ogromnym plusem (dla mnie) jest przemiana Leny. W
pierwszej części jest ona nieśmiałą, zagubioną dziewczyną. W momencie kiedy
trafia do Głuszy, jej charakter wyostrza się. Każda kolejna rozterka i próba
wywołuje kolejne zmiany.
Reasumując, trylogia Delirium to nie tylko fascynująca
przygoda w świecie, który ma być pozbawiony miłości. Walka o uczucia, prawdziwy
bunt i rewolucja, ale też wewnętrzne dylematy to tematy, których w „Requiem”
nie zabraknie. Polecam fanom „Delirium” oraz miłośnikom dystopijnych i antyutopijnych
wizji świata.
Z pewnością się nie zawiedziecie!
Moja ocena 7/6
„Nie przestaje mnie zdumiewać, że ludzie są nowi każdego
dnia. Że nigdy nie są tacy sami. Trzeba ich ciągle wymyślać. Zresztą oni też
muszą ciągle wymyślać samych siebie.”
Cytaty z książki „Requiem”
Idealny koniec dla tej serii. Chociaż chciałabym się dowiedzieć co było dalej. Autorka zostawiła naszej wyobraźni pole do popisu. :D
OdpowiedzUsuń