Drugi tom cyklu "Krucze pierścienie" - oryginalnej
sagi fantasy osadzonej na staronordyckim gruncie
Wyobraź sobie, że zostałeś wygnany do nieznanego świata. Bez tożsamości. Bez rodziny. Bez pieniędzy. I powoli zaczynasz sobie uświadamiać, kim tak naprawdę jesteś.
Hirka utknęła w umierającym świecie, rozdarta pomiędzy łowcami ludzi, martwo urodzonymi oraz tęsknotą za swoim przyjacielem Rimem. W wielkomiejskiej rzeczywistości jest łatwym łupem, ale walka o przetrwanie blednie w obliczu tego, co ma nastąpić, gdy Hirka zdaje sobie sprawę, kim jest.
Zgnilizna to kontynuacja wychwalanego przez krytyków i czytelników Dziecka Odyna, powieść, której stronice zapełniają zachłanność, lęk przed śmiercią i zemsta.
Nawet nie sądziłam, że będę zachwycona drugą częścią
bardziej niż pierwszą – aż strach pomyśleć, co się stanie, gdy chwycę w ręce
trzecią część. Początek powieści nijak nie przypomina powieści fantasy – XXI-wieczny
peron + człowiek z słuchawkami na uszach + jakiś bezdomny. Tylko nie do końca
jest to „jakiś bezdomny”, bo człowiek ze słuchawkami go zaczyna go gonić, pojawia
się krew i… (dalej nic nie piszę, bo to byłby spoiler!). Potem akcja przeskakuje
do znanego nam już z poprzedniego tomu świata. Ale potem BAM! I znowu jesteśmy
we współczesnej Europie razem z Hirką, dla której ten świat jest zupełnie obcy.
To dla niej nie lada wyzwanie odnaleźć się w rzeczywistości, gdzie nie zna języka,
gdzie po niebie nie latają kruki, a samoloty itd.
„To nie tego wroga, który najwięcej stracił, powinieneś się
obawiać. Bój się lepiej tego, który wciąż ma coś do stracenia.”
Mamy tutaj sprytnie utkaną korealację między światem
fantasy, a współczesnością, za co należy się ogromny plus dla autorki. Styl jak
zawsze lekki i przyjemny, akcja wartka (tajemnice, tajemnice i jeszcze raz
tajemnice!). Przeskoki między dwoma światami nie są brutalne, a płynne i
wyraźnie zaznaczają granicę, więc czytelnik nie ma możliwości się zgubić.
Nie sądziłam, że połączenie fantasy ze współczesnym światem
jest realne. A tu proszę! Jest możliwe i co najważniejsze, stanowi to bardzo
ciekawy i pomysłowy motyw. Nie mogę się już doczekać, aż dostanę trzecią część
i dowiem się jak się kończy historia Hirki. A Wam wszystkim z całego serca
polecam!
„Nie zaczynaj czegoś, czego nie potrafisz skończyć.”
Moja ocena 5,8/6
Tytuł oryginalny: Råta
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 528
0 komentarze:
Prześlij komentarz