środa, 6 marca 2013

Helen Fielding - "Dziennik Bridget Jones"


Dziennik Bridget Jones
Helen Fielding


Tytuł Oryginalny: Bridget Jones' Diary
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 236

Bridget Jones – trzydziestokilkuletnia stara panna lub singielka (jak kto woli), ale niekoniecznie z wyboru. Chciałaby poznać faceta swoich marzeń ,lecz jej zwichrowana natura albo zły, okrutny i nieustępliwy los ciągle podsuwa jej emocjonalnych (i nie tylko) popaprańców, którzy czyhają z maczetą na jej delikatne i wątłe serce. Polowanie kończy się sukcesem, a pozostawiona Bridget zatapia swoje smutki w alkoholu, niebotycznej ilości nikotyny i wielu lekturach poświęconych relacjom damsko-męskim oraz atakująco zmasowaną ilością słodyczy. Jednym słowem staje się wrakiem porzuconej kobiety. Zwykle kończy się to dantejskimi scenami po bliższym spotkaniu z wagą, która niestety pokazuje coraz większe wartości, pomimo błagań bohaterki. Jaki może być finał romansu z szefem, który jest (delikatnie mówiąc) wyjątkowo kochliwy i wrażliwy na kobiece wdzięki?


Obiecuję, że ta gorzko-wesoła historia pisana jako pamiętnik nie pozwoli wam się nudzić i wywoła naprawdę dużą ilość uśmiechu. Ta nieporadna, roztrzepana, chwilami infantylna i dziecinna kobieta ma tak niebywały urok, że nie sposób mu się oprzeć. 

"Nasza kultura przywiązuje zbyt dużą wagę do wyglądy, wieku i pozycji społecznej, kiedy najważniejsza jest miłość"

Zabawna i z pozoru niewnosząca nic wartościowego w życie czytelnika historia, tak naprawdę okazuje się być świetną formą autoterapii w chwilach zwątpienia i w tzw. gorszych dniach. Przypomina nam, że wszystko, co złe, kiedyś wreszcie musi się skończyć, bo szczęście w końcu puka do drzwi i każdy na nie zasługuje. Pokazuje również, że nie ma ideałów i każdy ma jakieś wady. W każdym z nas można odnaleźć chociaż maleńką cząsteczkę Bridget Jones. Wszak jest ona prawdziwa i pełnokrwista – jak my.

„Nie powinnaś mówić: „cyganić”. To rasizm.”

Przeciwnicy „Dzienika Bridget Jones” – krzyczący że to dno, wodorosty i sto metrów mułu – niech mówią, co chcą. Ja chyba już zawsze będę cenić sobie tę pozycję za chwile radości, które potrafią dać nadzieję na lepsze jutro. 

„– Dlaczego chce pani tu pracować?
– Cóż, bardzo mi zależy na przekazywaniu widzom najnowszych i dokładnych informacji, politycznych i ekologicznych.
– Co pani myśli o zjawisku El Nińo?
– Hmm, to minie. Muzyka latynoska już się kończy...

– Więc, dlaczego chce pani tu pracować?
– Musiałam odejść z pracy bo bzyknęłam się z szefem.
– Zaczynasz w poniedziałek.”


Moja ocena to 5,5/6

(Cytaty z książki "Dziennik Bridget Jones")
Share:

4 komentarze:

  1. Uwielbiam Bridget:p

    OdpowiedzUsuń
  2. Też ją uwielbiam. Słyszałyście, że ma wyjść 3 film o perypetiach Bridget? Ma być coś o jej dziecku. Ciekawe co znowu wymysli.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tym filmie. Już nie mogę się go doczekać. Sprawdzałam obsadę i oczywiście będzie grał były, bardzo kochliwy szef naszej kochanej Bridget. Czyli można z tego wywnioskować, że zamieszanie będzie wszechobecne.

      Usuń
  3. Nie rozumiem waszej ekscytacji tym filmem... Osobiście uważam, że jest beznadziejny... książka zresztą też. :/

    OdpowiedzUsuń