Zapierająca dech w piersi historia o honorze, miłości,
poświęceniu i walce o wolność, która podbiła serca młodych czytelników na całym
świecie. Laia należy do kasty Uczonych – w bezwzględnym Imperium tacy jak ona
są zepchnięci na margines, stale inwigilowani i prześladowani. Aby ocalić brata
oskarżonego o zdradę, dziewczyna wstępuje w szeregi buntowników i wyrusza ze
śmiertelnie niebezpieczną misją do gniazda zła: zostaje niewolnicą w Akademii
szkolącej najwierniejszych, najbardziej bezwzględnych żołnierzy Imperium.
Jednym z nich jest Elias. Choć należy do wyróżniających się studentów , w jego
sercu narastają wątpliwości, czy rola okrutnego egzekutora jest rzeczywiście
tą, jaką chce odgrywać przez całe dorosłe życie. Przypadkowe spotkanie dwojga
młodych ludzi nie tylko całkowicie odmieni ich losy, lecz także wstrząśnie
posadami świata, w którym oboje żyją.
Czułam, że ta książka dobrze się zapowiada już od pierwszej
strony. Dodatkowo ta interesująca okładka...Zabrałam się za nią i pochłonęłam
ją w trakcie jednego dnia. „Ember in the ashes. Imperium Ognia” to debiutancka
książka i początek trylogii tworzonej z ogromną skrupulatnością przez S. Tahir.
Autorka bardzo dobrze sobie poradziła z tym wyzwaniem jakim jest debiut, a jest
to nie lada wyczyn w obecnych czasach, gdzie dominuje internet, blogi itp..
Nie chcę zbytnio spoilerować, więc nie będę się rozpisywać
na temat fabuły. Już i tak w opisie książki jest podana ogromna ilość
informacji. Jedyne co mogę dodać, to to, że jestem odrobinę zirytowana
stworzonym trójkątem miłosnym między bohaterem A, bohaterem B i bohaterem C,
tak de facto to nawet bohater D (pełna anonimowość) się miesza w owy trójkąt.
Szczerze nie lubię takich zawirowań, preferuję klarowne sytuacje, dlatego daje
mi to powód bym z większą chęcią przeczytała kolejną część, bo liczę, że to się
wyjaśni.
Ogromną zaletą tej powieści jest wartka akcja. Cały czas się
coś działo, kolejne tajemnice, zawirowania. Gdy myślałam, że teraz już wszystko
ulegnie spowolnieniu, to autorka przyśpieszała i robiła to w taki sposób, że
trudno było się oderwać. Muszę przyznać, że pomysł na powieść i wykonanie jest
oryginalne. Sabaa Tahir nie powiela schematów (wyjątkiem jest ten nieszczęsny
trójkąt).
„Dostrzec we wrogu człowieka. To najgorszy koszmar generała.”
Bohaterowie są ciekawi i można się z nimi utożsamiać.
Bohaterowie mieli chwile zwątpienia, tchórzostwa, odwagi. Byli jak normalni
ludzie w naszym świecie. To sprawiło, że łatwiej można było sobie ich wyobrazić
i wczuć się w całą historię. Nie są oni schematyczni za co bardzo chcę
podziękować autorce.
Jak na debiut, to jest to bardzo dobra powieść. Mam szczerą
nadzieję, że autorka w następnej części – jest to trylogia – podniesie poprzeczkę
albo przynajmniej utrzyma ten poziom (i że rozwiąże się sprawa z trójkątem).
Polecam fanom fantastyki i nie tylko. Naprawdę warto
spróbować.
„Życie składa się z wielu momentów, które nic nie znaczą.A
potem któregoś dnia nadchodzi chwila, która wpływa na wszystkie dalsze
wydarzenia.”
Moja ocena: 5/6
Tytuł
Oryginalny: An Ember in the Ashes
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 416
Cykl "An Ember in the Ashes":
- "Ember in the Ashes. Imperium Ognia"
- "Ember in the Ashes. Pochodnia w Mroku"
- (jeszcze nie powstała)
0 komentarze:
Prześlij komentarz