niedziela, 25 czerwca 2017

Paweł Zgrzebnicki - "Tam, gdzie kończy się świat"

Papua-Nowa Gwinea to jedno z ostatnich miejsc na Ziemi, gdzie zachowały się jeszcze pierwotne społeczności, gdzie wciąż jeszcze żyją dzikie plemiona, z których część nie ma żadnego kontaktu ze współczesną cywilizacją. Niezwykle bogaty etnograficznie obszar to kraj w ogromnej części dziki, niebezpieczny, pełen przemocy, jednocześnie zaś fascynujący, piękny i bogaty swą kulturową różnorodnością. To miejsce, gdzie dla Europejczyka kończy się znany mu świat. Niestety, także dla rdzennych mieszkańców, za sprawą gwałtownej globalizacji, świat jaki znają się kończy.

Reportaż Pawła Zgrzebnickiego przedstawia niezwykłą wyprawę po Papui Nowej Gwinei. Jednakże podróż jest tylko pretekstem, nicią, wokół której wije się opowieść znacznie poważniejsza — o mieszkańcach Melanezji, ich historii, plemiennych zwyczajach, współczesnych problemach, próbach stworzenia państwa, chciwości i bezwzględności międzynarodowych korporacji, agresywnej polityce Chin, korupcji, przemocy, degradacji środowiska i znikaniu wspaniałych, pierwotnych ludzkich kultur. Jednocześnie to pełna humoru narracja prowadząca Czytelnika przez świat zabobonów, czarów, przygód i niespodziewanych zwrotów akcji.

To moje pierwsze spotkanie z reportażem, które przeczytałam w całości. Wcześniej zabierałam się do tego typu ksiażek, ale zawsze znajdowałam inną pozycję i chcąc nie chcąc zapominałam o reportażu. Zaś tą książkę przeczytałam od początku do końca i byłam/ jestem nią zachwycona!

Autor sprawnie pokazuje rys historyczny kraju, do którego sie udał, czyli Papui- Nowej Gwinei. Prawdę powiedziawszy w każdym rozdziale jest jakiś fragment, który przedstawia przeszłość tego miejsca. Ten zabieg sprawia, że nie jesteśmy przytłoczeni masą historycznych faktów, a wiem to z doświadczenia, że to może zniechęcić czytelnika do dalszej lektury, więc za to książka otrzymuje ode mnie wielkiego plusa.

Książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Traciłam rachubę czasu, gdy tylko zagłębiałam się w powieść zaserwowaną mi przez Pawła Zagrzebnickiego. Opowieść jest podzielona na cztery części, a te z kolei na rozdziały. Zazwyczaj książki dzielone są na dwie części, ale tutaj podział na cztery wydaje się być uzasadniony. Każda z części opisuje co innego, a razem tworzą niezwykłą opowieść.

Powieść jest napisana lekkim piórem i autor nie używa zbyt wyszukanego słownictwa co sprawia, że książka może być czytana przez wszystkich. Mnie ta historia rozkochała w sobie, a w szczególności sposoby transportu, ogólnie spożywany narkotyk.

Jedyne czego brakowało mi w tej książce, to fotografii. Owszem, były cudowne rysunki stworzone na podstawie fotografii, ale to nie to samo. Zgadzam się, że rysunki zapewniły klimat, ale po tym jak zobaczyłam okładkę chciałam ujrzeć więcej zdjęć z tej podróży.

Pan Paweł w cudowny sposób przedstawił Papuę-Nową Gwinę. Przedstawił to tak, że zapragnęłam wyruszyć tam, chociaż na mój studencki portfel, jest to zbyt kosztowna podróż, ale marzyć mogę i wiem, że kiedyś się tam wybiorę by przeżyć to samo co autor.

Polecam! Polecam! Polecam! – trzy razy „polecam”, czyli książka trafia do ulubionych.

Moja ocena: 5,5/6

Tytuł Oryginalny: Tam, gdzie kończy się świat
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 352




Za możliwość przeczytania dziękuję 

Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz