sobota, 8 września 2012

Cassandra Clare - "Miasto Zagubionych Dusz"


Miasto Zagubionych Dusz
Cassandra Clare 

Tytuł Oryginalny : City of Lost Souls
Wydawnictwo : Mag

A więc tak. Przeczytałam ją. W wersji oryginalnej. I jestem z siebie dumna. W szkole zupełnie nie myślałam o lekcjach tylko o tym co mnie czeka w domu. Ale pal licho lekcje. Książka jest fantastyczna.

Akcja : od samego początku się coś dzieje. Ciągle nowe zawroty akcji. Trzyma w napięciu. Co chwile bohaterowie stoją przed nowymi wyzwaniami. Niektóre wątki szybko się kończyły, ale nie można było czuć niedosytu, ponieważ ciągle się coś działo.

Wątek romantyczny : mistrzowsko poprowadzony i tu nie chodzi tylko o główna parę. Skomplikowana relacja Jordana i Mai, wypadła przekonywująco, ale chyba najbardziej czekałam na chwile z Isabelle i Simonem. W tej części polubiłam Izzy. Ukazała się jako osoba bezbronna w obliczu cierpienia ludzi, których kocha. Zaniepokojona o swojego brata i niepewna uczuć do Simona. Izzy, która w wojnie straciła tak wiele i chciała bronić za wszelka cenę tych co pozostali przy jej boku. Również relacja Magnusa z Alec’iem jest dokładniej przedstawiona. Jedno z nich miało żyć wiecznie, a drugie zestarzeć się i umrzeć. Trudno w takiej sytuacji o sielankę. Alec zmagał się z ciągłymi wątpliwościami dotyczącymi przyszłości ich związku. Zazdrość i niepewność zaprowadziły go na ścieżkę z której nie mógł już wrócić.

Lektura jest ciekawa, ponieważ wszyscy bohaterowie zostali ukazani z innej perspektywy. Nawet Sebastian zyskał trochę bardziej ludzką twarz.

Czytałam tę książkę całymi wieczorami razem ze słownikiem. Moje serce często stawało z zaskoczenia lub przyspieszało jeżeli działo się coś ciekawego(czyli cały czas moje serce próbowało się wyrwać na wolność). Nawet niektóre momenty musiałam czytać po dwa razy, żeby mieć pewność, że dobrze je zrozumiałam. Oczywiście teksty Jace’a są niezastąpione.

Polecam tę książkę wszystkim. Nie zawiodłam się. Chociaż była taka obawa. Jak dla mnie zdecydowanie lepsza od 4 części. Fanów tej serii nie trzeba zachęcać, więc powiem naprawdę warto przeczytać.

Chciałabym zadedykować ten post Joannie Z. Która zaczęła mi już grozić, żebym tylko nie ekscytowała się tak tą książką i nie mówiła jej co się dzieje….

W mojej ocenie 9/6.

„- Jace - odsunęła się odrobinę. - Jestem pewna, że ludzie na ulicy nas widzą. 
- Moglibyśmy... - machnął ręką w kierunku łóżka - ... przenieść się tam. 
Uśmiechnęła się szeroko.
- Zabrzmiało to tak, jakby wymyślenie tego zajęło ci tak wiele czasu. 
Jego głos był stłumiony, gdy mówił wtulony w jej szyję. 
- Cóż mogę poradzić, przez ciebie mój proces myślowy gwałtownie zwalnia. Teraz już wiem, jak to jest być przeciętną osobą. 
- I... jak to jest? 
Rzeczy, które wyczyniał z rękami pod jej koszulką, niesamowicie ją rozpraszały. 
- Okropnie. Już mam zaległości w mojej standardowej liczbie błyskotliwych komentarzy na dzień.
Cytat. Nie mogłam się powstrzymać.



Oto polska okładka :

Więcej o polskim wydaniu szukajcie pod adresem : http://pomiedzyksiazkami.blogspot.com/2012/10/zapowiedz-cassandra-clare-miasto.html
Share:

5 komentarzy:

  1. Och też bym chciała juz ją przeczytać... Niestety nie radzę sobie jeszcze zbyt dobrze z angielskim więc muszę czekać.... A po przeczytaniu tej recenzji mam na nia jeszcze wiekszą ochotę...:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba też się zabiorę za angielską wersję. Zbyt długo czekam..:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak Talia lekturę mam już za sobą i zgodnie uważamy, że książka jest rewelacyjna! Nikt kto ją przeczyta nie może być zawiedziony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też chyba zacznę amerykańską wersję. Niech Mag się pośpieszy... Tyle pochlebnych opinii, a książki jak nie było tak nie ma na półkach... :( Chyba wpadnę w czarną rozpacz...:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Och już niedługo do wyjścia polskiej wersji. Amerykańska okładka jest ładniejsza niz polska. Ale i tak nie można powiedziec, że jest ona brzydka. Jest w miarę ładna.

    OdpowiedzUsuń