Anton Habicht za psie pieniądze pracuje w policji
porządkowej Glogau (Głogowa). Gdy na jego drodze staje śledczy Matzke z policji
kryminalnej i proponuje, żeby pracował razem z nim, Habicht nie może uwierzyć
we własne szczęście. Pomaga Matzkemu przy śledztwie w sprawie śmierci chłopca,
którego zwłoki znaleziono w zoo, na wybiegu dla niedźwiedzi.
Tymczasem w oddalonej o 35 km Neusalz (Nowej Soli) znaleziono zwłoki utopionego
chłopca. Tamtejsza policja zajęła się śledztwem, a na własną rękę prowadzi
swoje pewna hrabina.
Czy zgony młodych chłopców są ze sobą powiązane, a jeśli tak, to kto za nimi stoi? Dochodzenie w Glogau zatacza coraz szersze kręgi i wreszcie podejrzenie pada na pewnego obywatela pochodzenia żydowskiego, ale czy na pewno jest to sprawca, czy może kozioł ofiarny? W jaką grę sekretarz kryminalny Matzke wplątał Habichta i czy prowadząca na własną rękę śledztwo hrabina jest tylko znudzoną panią domu?
Czy zgony młodych chłopców są ze sobą powiązane, a jeśli tak, to kto za nimi stoi? Dochodzenie w Glogau zatacza coraz szersze kręgi i wreszcie podejrzenie pada na pewnego obywatela pochodzenia żydowskiego, ale czy na pewno jest to sprawca, czy może kozioł ofiarny? W jaką grę sekretarz kryminalny Matzke wplątał Habichta i czy prowadząca na własną rękę śledztwo hrabina jest tylko znudzoną panią domu?
To było moje pierwsze spotkanie z Panem Krzysztofem, ale
wiem, że nie było ostatnie. Był to także mój pierwszy kryminał retro. Autor
musiał się nieźle natrudzić by napisać taką historię w okresie, kiedy to Żydzi
byli napiętnowani, Niemcy byli Panami, a Polacy próbowali walczyć o swoje.
Czapki z głów za to, że zwyczajne życie w tamtym okresie opisał tak, jakby
opisywał życie w obecnych czasach. Oznacza to, że autor musiał godzinami
ślęczeć nad historycznymi książkami w bibliotekach by móc w tak wiarygodny sposób
oddać na łamach książki realia tamtego czasu.
Mamy dwie osoby, które prowadzą narrację – hrabinę oraz
młodszego Unterwachtmeister, są to osoby, które przedstawiają dwa skrajne
środowiska. Anton Habicht ledwo wiąże koniec z końcem, zaś Franziska czas wolny
spędza na kupowaniu kapeluszy i oglądaniu przedstawień teatralnych. Jednakże
obydwoje podejmują się tego wyzwania, jakim jest wyjaśnienie tajemniczej
śmierci dzieci w dwóch różnych miejscach. Każde z nich działa z różnych powodów,
każde z nich wykorzystuje różne metody i każde z nich odgrywa jakąś rolę.
Mamy mordercę, mamy sposób, ale nie mamy powodu i to jedyna
rzecz, której mi bardzo brakowało. Nie wiem co się stało, że TA osoba postąpiła
w TEN sposób. Oczywiście pod koniec książki wiele kwestii się wyjaśnia, ale
niestety nie powód i to jest w sumie jedyny minus, jakiego się dopatrzyłam
podczas czytania tej książki.
Jest to misternie stworzony kryminał. Widać, że autor włożył
mnóstwo pracy, żeby to obmyśleć i spisać. Książka jest napisana łatwym
językiem, zawiera wiele faktów historycznych i po prostu wciąga. Akcja jest
dynamiczna, nie ma zbędnych przestojów, tylko cały czas coś się dzieje i jest
to zdecydowanie ogromny plus.
Wszyscy miłośnicy kryminałów powinni sięgnąć po tą pozycję i
powinni dać się wciągnąć w ten niemiecki świat opisany przez Pana Krzysztofa
Koziołka. Polecam z całego serca!
Moja ocena : 5/6 (-1 za brak wyjaśnienia przyczyny)
Tytuł Oryginalny: -
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 304
Za możliwość przeczytania dziękuję
0 komentarze:
Prześlij komentarz