piątek, 28 lipca 2017

Bartłomiej Świderski – „Szklane żądło”

Na jachcie „Szklane Żądło”, zacumowanym w cichym zakątku Zalewu Zegrzyńskiego, ginie młoda kobieta. Właściciel jachtu, przedsiębiorca, Olaf Dziki, znał ofiarę bardzo dobrze. To Agnieszka, porzucona przez ojca i matkę, kobieta z emocjonalnymi deficytami, która znajdowała upodobanie w sadomasochistycznych zabawach. Związała się z Olafem wyłącznie dla zapewnienia sobie ekstremalnych doznań. Ich relacja skończyła się dla Agnieszki tragicznie w momencie, gdy oboje stracili kontrolę nad rzeczywistością. Dziki nie pamięta okoliczności śmierci kobiety, bo w chwili zabójstwa był nieprzytomny. Śledztwo prowadzone przez komisarza Wyszyńskiego wykazuje, że krytycznej nocy na jachcie przebywała także Grażyna, poprzednia partnerka Olafa. To ona staje się główną podejrzaną. Okazuje się także, że pośrednio do zbrodni mógł się przyczynić zamontowany na „Szklanym Żądle” eksperymentalny system audio, testowany przez Olafa dla jednego z biznesowych kontrahentów. Czy ten nowy trop doprowadzi Wyszyńskiego do ujęcia sprawcy?

W moje ręce wpadł kolejny polski kryminał i niestety upewniłam się w przekonaniu, że mimo iż polskie kryminały są bardzo dobre, to jednak skandynawskie są przodownikami w tym gatunku. Tą pozycję przyjemnie się czytało, ale momentami musiałam walczyć sama ze sobą, by nie odłożyć jej na bok, ponieważ akcja bardzo spowolniała.

Bardzo spodobał mi się zabieg z wymieszaną narracją – mieliśmy pokazaną perspektywę różnych ludzi począwszy od Olafa Dzikiego, przez Wyszyńskiego, Grażynę, a nawet denatkę. To sprawia, że mamy pełniejszy obraz sytuacji, bardziej rozumiemy niektóre zachowania. Ba, pomaga to nam nawet samodzielnie rozwiązać tajemnicę, jaką jest owianą śmierć Agnieszki. Dzięki temu ta książka podbiła moje serce i właśnie z tego powodu będę polecać tą książkę wszystkim miłośnikom kryminałów.
Bohaterowie są skomplikowani, przez co akcja jest bardziej napięta i pogmatwana, a to sprawia, że czytelnik jest coraz bardziej wciągany w tą sieć kłamstw i tajemnic. Są skomplikowani, ale dzięki wspomnianemu wcześniej zabiegowi w narracji jesteśmy w stanie rozszyfrować te postaci.

Akcja jest dynamiczna, chociaż czasami zwalnia i robi się nostalgicznie, a to nie jest najlepsza rzecz w kryminale. Dialogi są naturalne, przez co książkę czyta się lekko i sprawia nam to przyjemność. Bardzo mi sie podobało to, że pod koniec książki wszystko się wyjaśniło i nie było miejsca na domysły.

Polecam i to tak naprawdę polecam, bo jest to jedna z lepszych pozycji na półce zatytułowanej „kryminały polskie”. Przy tej książce pomyślicie trochę, ale się nie zmęczycie i będziecie mieć dużą frajdę w rozwiązywaniu zagadki.

Moja ocena: 5/6

Tytuł Oryginalny: -
Wydawnictwo: Muza

Liczba stron: 352


Za możliwość przeczytania dziękuję 

Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz