środa, 12 lipca 2017

Katarzyna Misiołek – „Nie podchodź bliżej”

Kiedyś były niemal jak siostry. Dorota wychowywana przez rozchwianą emocjonalnie samotną matkę i Natasza – córka alkoholika, pochodząca z pełnego przemocy domu. Dziś Dorota ułożyła sobie życie. Związana z przystojnym prawnikiem, mieszka w eleganckiej willi nad brzegiem morza i jest szczęśliwa. Jej nastoletnia córka znalazła w jej partnerze ojca, a ona sama w końcu uwiła bezpieczne rodzinne gniazdo. Natasza na wiele lat zniknęła z jej życia i nagle, zupełnie niespodziewanie, zjawia się w rodzinnym miasteczku. Dawna bliskość szybko odżywa; kobiety cieszą się spędzanym w swoim towarzystwie czasem, jednak nad ich znajomością zaczynają się zbierać czarne chmury. Dorota, szczęśliwa z powodu powrotu dawnej przyjaciółki beztrosko zaprasza ją do swojego życia, ale czy Natasza nie przekracza pewnej granicy, zbyt nachalnie ingerując w jej prywatność? I czy w przyjaźni w ogóle można mówić o jakichkolwiek granicach?

To opowieść o niemal intymnej zażyłości bohaterek i złych wspomnieniach z przeszłości, które kładą się cieniem na całą przyszłość. To historia kobiecej przyjaźni, która niespodziewanie zamienia się w toksyczną relację pomiędzy dwiema rywalkami. To zarazem opowieść o grzechach młodości, których konsekwencje dzisiaj mogą być naprawdę dramatyczne.

Książkę pochłonęłam w niecały jeden dzień, a to pokazuje, że jest naprawdę lekko i prosto napisana. Nie jest to debiut tej pisarki, wcześniej stworzyła już cztery książki, które zostały wydane, więc książka jest przemyślana od początku do końca. Muszę się przyznać, że niezbyt przepadam za polskimi autorami, ale powoli zaczynam się przełamywać, a Pani Katarzyna mi w tym bardzo pomogła. Z przyjemnością czytałam jej książkę.

Główna bohaterka, czyli Dorota oraz jej przyjaciółka, która powraca po latach nieobecności to nie są proste postaci. Wręcz przeciwnie. Trudna przeszłość, od której nie da się uciec, nie wiadomo jak bardzo by się tego chciało, ciągnie się za tymi bohaterkami i ma ogromny wpływ na podejmowanie przez nie decyzje. Dorota jest bardzo gwałtowną osobą, ponieważ 90% zdań wypowiadanych przez nią jest zakończona wykrzyknikiem (po pewnym czasie zaczyna to irytować, bo ile można się tak denerwować?). Natasza jest za to idealnym przykładem dwulicowej kobiety, która dąży do osiągnięcia zamierzonego celu przy użyciu obojętnie jakich środków i nie zważa na to, że krzywdzi osoby, które chcą być dla niej oparciem. Zaś Mikołaj jest normalnym facetem, o normalnym zachowaniu i w sumie to jego polubiłam najbardziej, bo zachowywał się tak jak każda osoba powinna sie zachowywać w danych sytuacjach. Co się tyczy Darii – typowa nastolatka w fazie buntu, niekiedy dla mnie całkowicie niezrozumiała, zaprzeczająca sama sobie, ale w tym okresie nastolatki rządzą się własnymi prawami.

Wraz z powrotem dawnej przyjaciółki ułożone życie Doroty zaczyna się komplikować, na wierzch wychodzą stare wydarzenia, które ukształtowały bohaterki. Natasza mocno ingeruje w życie Doroty, która na początku nie była tego świadoma, więc dała jej na to nieme przyzwolenie, które Tasza wykorzystała.

Niektóre dialogi wydają się być bardzo wymuszone, co drażni na początku, ale potem czytelnik przestaje zwracać na to uwagę i po prostu czyta. Niestety rozdrażnienie pozostaje, chociaż wiem, że autorka chciała w naturalny sposób przedstawić m.in. poglądy i przeszłość bohaterów. Szczerze powiedziawszy po pierwszych dwóch/trzech rozdziałach książka po prostu wciąga i wszystko wydaje się być naturalne.

Książkę polecam na deszczowy, leniwy dzień. Jest to przyjemna lektura, którą się pochłania w ekspresowym tempie. Jest to nowość na rynku wydawniczym, którą zdecydowanie POLECAM, POLECAM i POLECAM!

Moja ocena: 4/6

Tytuł Oryginalny: -
Wydawnictwo: Muza

Liczba stron: 352
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz