Ten, kto łączył cechy charakteru kilku frakcji, był
NIEZGODNY – i musiał być wyeliminowany...
Ale to już przeszłość. Społeczeństwo frakcyjne, w które Tris tak wierzyła, legło w gruzach – podzielone walką o władzę, naznaczone śmiercią i zdradą. Jednego tyrana zastąpił drugi. Miastem rządzą niepodzielnie bezfrakcyjni. Tris wie, że czas uciekać. Lecz jaki świat rozciąga się poza znanymi jej granicami? Może za murem będzie mogła zacząć z Tobiasem wszystko od nowa, bez trudnych kłamstw, podwójnej lojalności, bolesnych wspomnień? A może poza miastem nie ma żadnego świata…
Lecz nowa rzeczywistość jest jeszcze bardziej przerażająca. Nowe szokujące odkrycia zmieniają serca tych, których kocha. Raz jeszcze Tris musi dokonać niemożliwych wyborów - odwagi, wierności, poświęcenia i miłości. Bo tylko ona może przeszkodzić kolejnemu rozlewowi krwi…
Autorka nie bardzo miała klarowny pomysł na ten Wielki Finał
i Rozwiązanie Tajemnicy. Zamiast tego zmieszała kilka pomniejszych idei i
wyszło… hmmmm….. Co wyszło. Nie mam problemów z zakończeniem, chociaż mam
świadomość, że jest wielu czytelników, którzy się oburzają, że autorka podjęła
taką, a nie inną decyzję. Generalnie ten pomysł jest dość oryginalny, ale nie
do końca fortunne okazało się jego wykonanie. Brakowało mi wyróżnienia tej
sceny, przecież tak bardzo ważnej. Wydaje mi się, że zamiast tego autorka po
prostu utonęła w pośpiechu pomiędzy przeskakiwaniem z jednego bohatera na drugiego.
„Może człowiek, jak skóra na dłoniach, robi się twardszy pod
wpływem stale zadawanego bólu.”
O postaciach mówiąc – nie było żadnego wyróżnika pomiędzy
nimi. Przed oczami skakały mi tylko różne imiona i pędziły dalej. Czy to był
Uriah, czy Peter, czy Cara, Johanna, Christina, Caleb… Z nikim nie mogłam się
zżyć, bo i nikogo nie poznałam na tyle, by móc kibicować czy zniechęcić się.
Również Tris i Tobias zagubili się na kartach książki. W ich relacji nie ma za
grosz chemii. Czy się kłócą, czy kochają, jest to tak samo pozbawione emocji.
Uważam, że autorka napisała tą część (KOŃCOWĄ) trylogii na
tzw. „odwal się”. Starała się poruszyć wiele wątków i wprowadzić wiele postaci,
ale niezbyt jej się to udało, nie mniej jednak doceniam jej starania. Było
wiele pomysłów, jednak zostały one niewykorzystane w pełni.
„Zło jest w każdym, a miłość polega na tym, by dostrzec co
samo zło w sobie, bo tylko wtedy można wybaczyć drugiemu człowiekowi.”
Ta książka niewątpliwie powtórzy sukces swojego rodzeństwa
(ze względu na film), ale czy treść zasługuje na takie wywyższenie? Hmm….na
pewno polecam wszystkim, którzy już zapoznali się z poprzednimi częściami lub
dopiero zaczynają swoją przygodę z Tris i Cztery. Pomimo wielu wad, nawet miło
się czytało tą powieść, jednak wiem, że raczej nie powrócę do niej.
Moja ocena 3+/6
Trylogia "Niezgodna":
Trylogia "Niezgodna":
Tytuł Oryginalny: Allegiant
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 351
„- Czasem życie jest naprawdę do dupy. Ale wiesz czego się
trzymam? Chwil, które nie są do dupy. Cała sztuka polega na tym, by umieć je
dostrzec.”
Cytaty z książki „Wierna”
0 komentarze:
Prześlij komentarz