wtorek, 22 lipca 2014

Veronica Roth - "Wierna"

Ten, kto łączył cechy charakteru kilku frakcji, był NIEZGODNY – i musiał być wyeliminowany...

Ale to już przeszłość. Społeczeństwo frakcyjne, w które Tris tak wierzyła, legło w gruzach – podzielone walką o władzę, naznaczone śmiercią i zdradą. Jednego tyrana zastąpił drugi. Miastem rządzą niepodzielnie bezfrakcyjni. Tris wie, że czas uciekać. Lecz jaki świat rozciąga się poza znanymi jej granicami? Może za murem będzie mogła zacząć z Tobiasem wszystko od nowa, bez trudnych kłamstw, podwójnej lojalności, bolesnych wspomnień? A może poza miastem nie ma żadnego świata…

Lecz nowa rzeczywistość jest jeszcze bardziej przerażająca. Nowe szokujące odkrycia zmieniają serca tych, których kocha. Raz jeszcze Tris musi dokonać niemożliwych wyborów - odwagi, wierności, poświęcenia i miłości. Bo tylko ona może przeszkodzić kolejnemu rozlewowi krwi…

Autorka nie bardzo miała klarowny pomysł na ten Wielki Finał i Rozwiązanie Tajemnicy. Zamiast tego zmieszała kilka pomniejszych idei i wyszło… hmmmm….. Co wyszło. Nie mam problemów z zakończeniem, chociaż mam świadomość, że jest wielu czytelników, którzy się oburzają, że autorka podjęła taką, a nie inną decyzję. Generalnie ten pomysł jest dość oryginalny, ale nie do końca fortunne okazało się jego wykonanie. Brakowało mi wyróżnienia tej sceny, przecież tak bardzo ważnej. Wydaje mi się, że zamiast tego autorka po prostu utonęła w pośpiechu pomiędzy przeskakiwaniem z jednego bohatera na drugiego.

„Może człowiek, jak skóra na dłoniach, robi się twardszy pod wpływem stale zadawanego bólu.”

O postaciach mówiąc – nie było żadnego wyróżnika pomiędzy nimi. Przed oczami skakały mi tylko różne imiona i pędziły dalej. Czy to był Uriah, czy Peter, czy Cara, Johanna, Christina, Caleb… Z nikim nie mogłam się zżyć, bo i nikogo nie poznałam na tyle, by móc kibicować czy zniechęcić się. Również Tris i Tobias zagubili się na kartach książki. W ich relacji nie ma za grosz chemii. Czy się kłócą, czy kochają, jest to tak samo pozbawione emocji.

Uważam, że autorka napisała tą część (KOŃCOWĄ) trylogii na tzw. „odwal się”. Starała się poruszyć wiele wątków i wprowadzić wiele postaci, ale niezbyt jej się to udało, nie mniej jednak doceniam jej starania. Było wiele pomysłów, jednak zostały one niewykorzystane w pełni.

„Zło jest w każdym, a miłość polega na tym, by dostrzec co samo zło w sobie, bo tylko wtedy można wybaczyć drugiemu człowiekowi.”

Ta książka niewątpliwie powtórzy sukces swojego rodzeństwa (ze względu na film), ale czy treść zasługuje na takie wywyższenie? Hmm….na pewno polecam wszystkim, którzy już zapoznali się z poprzednimi częściami lub dopiero zaczynają swoją przygodę z Tris i Cztery. Pomimo wielu wad, nawet miło się czytało tą powieść, jednak wiem, że raczej nie powrócę do niej.

Moja ocena 3+/6


Trylogia "Niezgodna":

  1. "Niezgodna"
  2. "Zbuntowana"
  3. "Wierna"


Tytuł Oryginalny: Allegiant
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 351

„- Czasem życie jest naprawdę do dupy. Ale wiesz czego się trzymam? Chwil, które nie są do dupy. Cała sztuka polega na tym, by umieć je dostrzec.”


Cytaty z książki „Wierna”
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz