sobota, 13 października 2012

Cornelia Funke - "Atramentowe Serce"

Mogłabym zacząć od tego, że dawno nie spotkałam się z książką, która tak pięknie opisuje samą siebie. Nie do końca siebie, ale swoje inne koleżanki. Książki. Tak bardzo podobał mi się sposób, w jaki Funke opisuje książki. Jak wspaniale pokazuje miłość i czułość, z jaką odnoszą się ludzie do książek. Rzecz mogłabym, że po przeczytaniu “Atramentowego serca” czuję, że nie jestem jedyna, że nie tylko ja dotykam okładki zanim zacznę czytać. Że kupuję mnóstwo książek. I mogę powiedzieć, że każdy, kto kocha książki, powinien przeczytać tę powieść – odnaleźć siebie i swoje poniekąd dziwne zachowania.



“Odkąd pamiętała, Mo zawsze wykonywał ten charakterystyczny ruch ręki: brał książkę, pieszczotliwie przesuwał dłonią po jej wierzchu, po czym otwierał ją tak, jak otwiera się szkatułkę wypełnioną po brzegi egzotycznymi klejnotami.“

Mogłabym zacząć od tego, że świat przedstawiony jest zarazem piękny i niebezpieczny. Jak każdy. Jednak możliwość wyczytania innego świata z dowolnej powieść, jest dla mnie nie tylko czarujące, ale niesamowite i pociągające. Jednak patrząc na konsekwencje, jakie mogą wyniknąć z takiego wyczytania – nie wiem czy warto posiadać taką zdolność. Nigdy nie przeczytać powieści na głos. Nie poczuć tych liter, zdań ani powieści.

Mogłabym zacząć od tego, że jestem po prostu zachwycona tą książką. Główna bohaterka, Maggie jest 12-latką. Jednak jak na swój wiek jest już bardzo dojrzała. Momentami widziałam w niej siebie. Zakochaną w książkach dziewczynę. Wystąpili też źli bohaterowie, którzy siali strach i panikę. Jak to w życiu, są źli ludzi i dobrzy. Kim jest Mo? Mo jest Mortimerem, ojcem Maggie, którą samotnie wychowuje. Pojawia się również Smolipaluch. Jest on bardzo ciekawą postacia.  Postać, która cały czas mnie zadziwiała. Za jednym razem byłam wdzięczna i wesoła, że zjawił się w danym momencie, a innym razem chciałam, żeby coś okrutnego go ukarało za bezwstydne zachowanie i zdrady. Wnosiła ona wiele energii i sprawiała, że czasami monotonne teksty ożywały.

Ni potrafię powiedzieć o czym jest ogólnie Atramentowe Serce, ponieważ zdradziłabym największa tajemnicę książki. Jedyne co mogę to polecić tą książkę.

Podsumowując: książka jest wspaniała, można trochę się nauczyć, trochę wywnioskować, a przede wszystkim – dobrze się bawić. Poznać osoby, które tak jak my, kochają książki, dbają o nie i z czułością na nie patrzą. Można wsiąknąć na dłuży czas w tę opowieść i po ciuchu wyobrażać sobie, że taki Mo także nam czyta. Że to, co często pragniemy stanie się realne. A snuta przez niego opowieść stanie się jak żywa – w przenośnym i dosłownym znaczeniu.

Moja ocena to 7/6

Atramentowy Świat:

  1. "Atramentowe Serce"
  2. "Atramentowa Krew"
  3. "Atramentowa Śmierć"

"Świat jest straszny,okrutny, bezlitosny, mroczny jak zły sen. To nie jest miejsce do życia. Książka to jedyne miejsce, gdzie istnieje współczucie, pociecha, szczęście...i miłość. Książki kochają każdego, kto je otwiera, dając mu poczucie bezpieczeństwa i przyjaźni, niczego w zamian nie żądając. Książki nigdy nie odchodzą, nawet wtedy, gdy się je źle traktuje."

Jest również ekranizacja tej książki.

Tytuł Oryginalny : Tintenherz
Wydawnictwo : Egmont
Liczba stron : 512
Share:

1 komentarz:

  1. Kocham tę książkę. Jest po prostu piękna. Pozostałe części trylogii też są niesamowite. Do tej pory nie spotkałam drugiej takiej książki która by tak pięknie opowiadała o sobie.

    OdpowiedzUsuń