czwartek, 25 października 2012

Cornelia Funke - "Atramentowa Krew"

Atramentowa Krew – druga część Atramentowej Trylogii Cornelii Funke. Od czasu wydarzeń opisanych w Atramentowym sercu minął już rok. Postacie, które wyszły ze stronic tej książki, na zawsze odmieniły życie Meggie. Smolipaluch jest chory z tęsknoty za utraconym światem powieści, z którego przybył. Kiedy spotyka poetę oszusta, obdarzonego magiczną mocą przeniesienia go tam z powrotem, porzuca swego młodego ucznia Farida i zanurza się w Atramentowym Świecie, w krainie swojej przeszłości.

Zrozpaczony Farid udaje się na poszukiwanie Meggie i wkrótce oboje znajdują sposób, by także przeniknąć do książki. Spotykają tam Fenoglia, autora Atramentowego serca, który żyje obecnie w świecie swojej powieści. Przekonuje się jednak, że wszystko się zmieniło, a jego historia zmierza ku mrocznemu zakończeniu, którego wcale nie planował.

Czy Meggie, Farid i Fenoglio zdołają usunąć całe zło z zaczarowanego świata, angażując w tę sprawę rywalizujących książąt i zbójców? 

Tę książkę, z czystym sumieniem, mogę zaliczyć do tych, których szybko nie zapomnę. Miała ona w sobie coś takiego... sama nie wiem, jak to można nazwać. Niezwykłego? Tak, z pewnością jest to niezwykła powieść, która niesamowicie wciąga. Jeszcze nigdy, czytając książkę nie udało mi się tak zupełnie zapomnieć o moim, realnym świecie, stracić kontakt z rzeczywistością. Nierzadko miałam też wrażenie, iż wraz z bohaterami, uczestniczę w wydarzeniach. Czy to nie jest wystarczający dowód na to, że Cornelia Funke stworzyła naprawdę świetną powieść?

Świetna powieść i wspaniały świat przedstawiony. Świat pełen magii i przygód. Nie zawsze przyjemnych i miłych, ale na pewno niezapomnianych. Bo Mortimer, Meggie oraz Elinor na długo zapamiętają takie postacie jak Basta, czy Capricorn. Funke również niezwykle dobrze wykreowała pozostałych bohaterów. I tych dobrych, i tych złych. Każdy ma inny i niepowtarzalny charakter.

Nie mogę nie wspomnieć o szacie graficznej. Okładka jest wprost przepiękna. Jest taka... magiczna i z pewnością zachęca czytelnika do zapoznania się z treścią. W środku znalazłam równie ładne, choć czarno-białe ilustracje Corneli Funke. Nie dość, że autorka ma talent do pisania, to także do rysowania.

Każda strona, każde słowo zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Polecam tą książkę każdemu, kto przynajmniej na chwilę chce uciec od świata.

Ocena : 7/6

Atramentowy Świat:


  1. "Atramentowe Serce"
  2. "Atramentowa Krew"
  3. "Atramentowa Śmierć"
Tytuł Oryginalny : Titenblut
Wydawnictwo : Egmont
Liczba stron : 621
Share:

1 komentarz: