Zrozpaczony Farid udaje się na poszukiwanie Meggie i wkrótce oboje znajdują sposób, by także przeniknąć do książki. Spotykają tam Fenoglia, autora Atramentowego serca, który żyje obecnie w świecie swojej powieści. Przekonuje się jednak, że wszystko się zmieniło, a jego historia zmierza ku mrocznemu zakończeniu, którego wcale nie planował.
Czy Meggie, Farid i Fenoglio zdołają usunąć całe zło z zaczarowanego świata, angażując w tę sprawę rywalizujących książąt i zbójców?
Tę książkę, z czystym sumieniem, mogę zaliczyć do tych,
których szybko nie zapomnę. Miała ona w sobie coś takiego... sama nie wiem, jak
to można nazwać. Niezwykłego? Tak, z pewnością jest to niezwykła powieść, która
niesamowicie wciąga. Jeszcze nigdy, czytając książkę nie udało mi się tak
zupełnie zapomnieć o moim, realnym świecie, stracić kontakt z rzeczywistością.
Nierzadko miałam też wrażenie, iż wraz z bohaterami, uczestniczę w
wydarzeniach. Czy to nie jest wystarczający dowód na to, że Cornelia Funke stworzyła
naprawdę świetną powieść?
Świetna powieść i wspaniały świat przedstawiony. Świat pełen
magii i przygód. Nie zawsze przyjemnych i miłych, ale na pewno niezapomnianych.
Bo Mortimer, Meggie oraz Elinor na długo zapamiętają takie postacie jak Basta, czy
Capricorn. Funke również niezwykle dobrze wykreowała pozostałych bohaterów. I
tych dobrych, i tych złych. Każdy ma inny i niepowtarzalny charakter.
Nie mogę nie wspomnieć o szacie graficznej. Okładka jest
wprost przepiękna. Jest taka... magiczna i z pewnością zachęca czytelnika do
zapoznania się z treścią. W środku znalazłam równie ładne, choć czarno-białe
ilustracje Corneli Funke. Nie dość, że autorka ma talent do pisania, to także
do rysowania.
Każda strona, każde słowo zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Polecam tą książkę każdemu, kto przynajmniej na chwilę chce uciec od świata.
Ocena : 7/6
Atramentowy Świat:
Atramentowy Świat:
Tytuł Oryginalny : Titenblut
Wydawnictwo : Egmont
Liczba stron : 621
Piękna seria. Uwielbiam ją czytać:p
OdpowiedzUsuń