Kiedy Arabella Fitzherbert trafia do Marree, maleńkiej
miejscowości w samym sercu australijskiego pustkowia, wdzięczność za uratowanie
życia – wypadła z pociągu i gdyby nie szybka pomoc, z pewnością umarłaby na
rozpalonej słońcem pustyni – szybko ustępuje miejsca zdumieniu, oburzeniu i
niechęci. Czy to możliwe, żeby ludzie żyli w tak prymitywnych warunkach? Czy to
możliwe, żeby zajmowali się tak przyziemnymi, nieciekawymi sprawami? Kapryśna i
rozpuszczona dziewczyna musi jednak jakoś ułożyć sobie życie w tym zapomnianym
przez Boga i ludzi miejscu, ponieważ nic nie wskazuje na to, żeby udało jej się
szybko je opuścić. Niechętnie i opornie zaczyna zmieniać nastawienie do
otaczających ją „prostaków”, oni zaś przekonują się stopniowo, że ta początkowo
naburmuszona i traktująca ich „z góry” dziewczyna nie jest tak bezwartościową
osobą, jak im się wydawało. Jeszcze ciekawiej zaczyna być wtedy, kiedy między
Arabellą i jednym z mieszkańców miasteczka rozkwita gwałtowne, gorące uczucie…
Nic dodać nic ująć - całość czyta się bardzo szybko i trudno
oderwać się od lektury, gdyż akcja obfituje w wiele burzliwych zdarzeń i
niespodzianek. Najsłabszą częścią jest zakończenie - nieco ckliwe i
przewidywalne.
Autorce udało się wiarygodnie i realistycznie pokazać
ciężkie warunki życia mieszkańców Australii w pierwszych dekadach minionego
stulecia. O przetrwanie walczą zarówno biali osadnicy, jak i rdzenni
mieszkańcy. Męczące upały, susze, brak wody i pożywienia oraz inne codzienne
klęski hartują ludzi i zbliżają ich do siebie. Śledzenie ich życia oraz
wewnętrznych przeżyć jest pasjonujące.
Perypetie bohaterów (nie tylko Arabelli) są fascynujące i
nie powielają, żadnych schematów (oczywiście, oprócz rozpieszczonej dziewczyny
przechodzącej niesamowitą przemianę).
Książka ta nie wymaga od nas zbyt dużego myślenia, więc jest
idealna na wieczór po ciężkim dniu w szkole/pracy. Nie ma ograniczeń wiekowych
– tą książkę może przeczytać każdy kto chce, a ja ją serdecznie polecam.
Moja ocena 4/5
Tytuł Oryginalny:
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron:
Za możliwość przeczytania dziękuję:
0 komentarze:
Prześlij komentarz