sobota, 17 listopada 2012

Cassandra Clare - "Mechaniczny Książę"


Mechaniczny Książę
Cassandra Clare


Tytuł Oryginalny : Clockwork Prince
Wydawnictwo : Mag
Liczba stron : 464

Książka, po przeczytaniu której, pozostaje satysfakcja i chyba najbardziej optymistyczne zakończenie z wszystkich dotychczasowych książek pani Clare. I choć nie poznaliśmy tajemnicy pochodzenia Tessy, to dużo innych sekretów należy już do nas, a stoją za nimi: klątwy, zdrady i kłamstwa. W ich świetle inaczej spojrzymy na bohaterów.


W końcu mieliśmy ten głośno zapowiadany trójkąt miłosny! Pełen namiętności i rozdzierający serce na pół a nie pozorowany i sztuczny jak w „Darach Anioła”. Will dopiero w tym tomie wydał mi się sympatyczny (w ogóle nie rozumiałam tych ochów i achów pod jego adresem po „Mechanicznym Aniele”). A Jem rozkochał mnie w sobie jeszcze bardziej! Sceny, w których był z Tessą sam na sam czytałam po 10 razy i nie mogłam się nadziwić. James to naprawdę Ty? Na Anioła! Nie mogłam się oderwać od tej książki, chciałam więcej! I niby powinnam być zadowolona z obrotu spraw, ale przeczytałam zbyt wiele powieści dla młodzieży żeby wiedzieć, z kim skończy Tessa. Oczywiście możemy mieć nadzieje, że Cassie będzie bardziej oryginalna niż większość pisarek, ale…

Autorka ma świetne pióro i potrafi zaciekawić czytelnika. Po raz kolejny zaskakuje niesamowicie odbiorców i nie podaje oczywiście wszystkiego na tacy, a trzyma nas w niepewności. Operuje prostym językiem i nie zalewa czytelnika niepotrzebnymi i przydługimi opisami miejsc czy krajobrazów. Tak jak w poprzedniej części wprowadza humor na stronice swej powieści, szczególnie w kwestiach wypowiedzianych przez Willa – któremu wbrew pozorom niekiedy uda się powiedzieć coś śmiesznego, a nie tylko wrednego. Na początku każdego rozdziału jest umieszczony jakiś cytat, który nawiązuje do tytułu tego fragmentu. Jest to interesujące rozwiązanie, które wzbogaca treść i urozmaica lekturę. 

Długo czekałam na drugą część „Diabelskich maszyn”, aż w końcu się doczekałam. Byłam bardzo ciekawa dalszych losów Tessy, Willa i Jema. Uwielbiam książki Cassandry Clare, jednak najbardziej „Dary anioła”, bo czuję do nich większy sentyment. Jestem pod wrażeniem wyobraźni autorki, której najwyraźniej pomysły na powieści się nie kończą i nadal są bardzo dobre. Aczkolwiek zauważa się w kreacji bohaterów pewne podobieństwa do postaci z jej pierwszej serii o Nocnych Łowcach, które cały czas nasuwają się przy lekturze. Mimo to jestem zauroczona „Mechanicznym księciem” i z niecierpliwością czekam na kolejna część.

Moja ocena to 10/6. Każdemu polecam książki Cassie, lecz raczę zacząć od Darów Anioła, ponieważ wyszły wcześniej.

"- To tak jakby pragnął rekompensaty za coś co mu uczyniono.
- Rekompensaty - powtórzył z powagą Jem, siedząc prosto, z piórem w ręce.
Will spojrzał na niego zdziwiony. 
- To gra? Mówimy jakiekolwiek słowo, które przyjdzie nam do głowy? W takim razie moje brzmi fobia kolan. To nieuzasadniony strach przed kolanami.
- Jak się nazywa uzasadnienie strachu przed denerwującymi idiotami? - spytała
poirytowana Jessamine."

"- Nie chcę, by zezowaty Benedict Lightwood i jego odrażający synowie przejęli Instytut. Pragnę tego najmniej na świecie.
- Oni nie są odrażający - wtrąciła się Tessa.
Will zamrugał.
- Słucham?
- Gideon i Gabriel - odparła. – Są nawet przystojni, a na pewno nie odrażający.
- Mówiłem raczej o czarnych jak smoła zakamarkach ich dusz - powiedział Will grobowym głosem.
Tessa prychnęła.
- A jakiego koloru są według ciebie zakamarki twojej duszy, Willu Herondale?
- Fiołkowo-różowe - odparł Will."
Share:

1 komentarz:

  1. Juz niedługo wyjdzie Mechaniczna Księżniczka. Nie mogę się doczekać.:)

    OdpowiedzUsuń